Legendy Jaworzyna Śląska. O powstaniu miejscowości

Dawno temu w Polsce w pewnym zamku wybudowanym z cegieł mieszkał czarodziej o imieniu Rilian. Cały jego dziedziniec był porośnięty wyjątkową i bardzo zadbaną roślinnością, o którą każdego dnia właściciel dbał. Każdego ranka, gdy słońce go budziło, zmierzał do swojego ogrodu, aby podlać kwiaty, poczuć ich zapach i podziwiać jak pięknie rosną.
Pewnego dnia, gdy jak co dzień wybrał się na dziedziniec, usłyszał płacz jednego z jego kwiatów. Gdy do niego poszedł, wyjawiła się zza niego mała istota o imieniu Rozalia. Zapytał więc dlaczego szlocha w tak piękny dzień. Dziewczyna powiedziała, że ze względu na swój niewielki rozmiar nie radzi sobie pośród innych. Czarodziej postanowił wziąć Rozalię pod swoje skrzydła i zadbać, aby poczuła się lepiej. Z dnia na dzień byli dla siebie coraz bliżsi, aż oboje zakochali się w sobie. Po wielu pięknych chwilach spędzanych każdego dnia razem, nie wyobrażali sobie już życia bez siebie.
Zobacz też: Świdnickie legendy. O ratuszowej wieży
Jak się okazało, istniało pewne zaklęcie “JA WORZY NAA”, które mogło wyzwolić Rozalię. Aby tak się stało, potrzebny był to tego szlachetny kamień znajdujący się w jednej z jaskiń Tatr. Bez wahania postanowili wybrać się w podróż w poszukiwaniu go na koniu o imieniu Bajka.
Po tygodniu podróży w poszukiwaniu kamienia udało im się go zdobyć. Natychmiast wrócili do zamku, aby odczarować malutką Rozalię. Gdy był już półmrok poszli nad staw bez słowa. Nagle z ust czarodzieja padły słowa zaklęcia: “JA WORZY NAA”. Po chwili malutka istotka zamieniła się w przepiękną i zgrabną kobietę. Zakochani rzucili się ze łzami w oczach w objęcia i przez kilka kolejnych godzin nie mogli przestać się uśmiechać. Rilian i Rozalia doczekali się potomstwa, a zamek przepełniony był ich miłością. Aby uczcić to wydarzenie, zamek wraz z osadą nazwano Jaworzyna.
Zobacz też: Świdnickie legendy. O wieży ciśnień i lwie